Od 2 września na ekranach polskich kin wyświetlany jest film „Miles Davis i ja”.
Jest to poruszająca, szczera, pozbawiona glamouru i blichtru opowieść o Milesie Davisie, największej gwieździe jazzu i nieszczęśliwym człowieku. W rolach głównych Don Cheadle i Ewan McGregor.
Jazz to improwizacja. Takie też było życie legendarnego Milesa Davisa. Nie miało przy tym nic wspólnego z aksamitnym brzmieniem trąbki, którym zaczarował publiczność na całym świecie. Do dziś uchodzi za niekwestionowaną supergwiazdę jazzu, jednego z najbardziej wpływowych muzyków w historii; to dzięki jego rewolucyjnemu, innowacyjnemu podejściu do instrumentów, rytmu i gry zespołowej powstały odrębne gatunki muzyczne.
W życiu prywatnym mierzył się z uzależnieniem od twardych narkotyków, alkoholu, lekarstw, chorobami, bólem i niekończącymi się depresjami. Ale kiedy stawał na scenie, publiczność zamierała w zachwycie.
Michał Urbaniak opowiada o Milesie Davisie /Newsweek/: LINK
Miles Dewey Davis III (ur. 26 maja 1926 w Alton, zm. 28 września 1991 w Santa Monica) – amerykański trębacz, lider grup jazzowych i kompozytor, uznawany za jednego z najbardziej znaczących i innowacyjnych muzyków XX wieku. Słynął z ospałego, melodycznego stylu i lakonicznej, czasem konfrontacyjnej osobowości. Był symbolem potencjału komercyjnego muzyki jazzowej./więcej/