Na tegorocznym Bies Czad Bluesie będziemy gościć drugiego, po zespole Dark Leaves, zwycięzcę w ankiecie kwartalnika “Twój Blues”, tym razem w kategorii “Wokalista”, a będzie nim Marek McCarron Motyka. Towarzyszyć mu będą Tomasz Bienek i Jacek Raciborski.
Marek McCarron Motyka jest bez wątpienia jednym z najbardziej oryginalnych i rozpoznawalnych Artystów bluesowych ostatnich lat na muzycznej mapie Śląska. Muzyk czerpie pełnymi garściami ze starych śląskich tekstów i światowej poezji tłumaczonej na język śląski, przybliżając nam uniwersalne prawdy życiowe, obyczajowość oraz spuściznę kulturową Śląska wpisaną w kulturę europejską.
Artysta gra na wyjątkowej stalowej gitarze rezofonicznej z początków XX wieku stylami fingerpicking i bootleneck rodem z delty Mississippi, będąc jednym z niewielu gitarzystów posługujących się tymi technikami.
Marek Motyka mając 14 lat kupił pierwszą gitarę i jako młody człowiek wyjechał z Polski i utrzymywał się z grania na ulicy do 27 roku życia podróżując po całej Europie i ucząc się muzycznego warsztatu.
W roku 1999 powrócił do kraju z muzycznej wędrówki z jasno obraną artystyczną drogą.
W 2007 roku wystąpił po raz pierwszy na największym na świecie halowym festiwalu bluesowym Rawa Blues Festival w katowickim Spodku.
Kolejnym krokiem jest wydana rok później pierwsza płyta „Makaron po śląsku”, która stała się ważnym wydarzeniem kulturalnym na Górnym Śląsku.
Konsekwencją jej wydania stało się ponowne zaproszenie w roku 2008 na dużą scenę Rawy Blues Festival i najważniejsze festiwale bluesowe w całej Polsce.
W 2009 roku Marek Motyka uhonorowany został zaszczytną nagrodą prezydenta Miasta Bytomia w dziedzinie kultury „Muza 2009”.
W tym okresie TVP Telewizja Katowice zrealizowała trzy reportaże o życiu i artystycznej drodze Artysty.
Rok 2012 przyniósł osobiste zaproszenie Jurka Owsiaka na Woodstock Festiwal.
W 2022 roku płyta “Burns” zajęła 2 miejsce w ankiecie BLUES TOP 2021 czytelników czasopisma “Twój Blues” w kategorii “Płyta Roku”, Marek Motyka został “Wokalistą Roku” a zespół zajął miejsce 5 w kategorii “Zespół Roku”.
W roku 2021 Artysta wydał trzecią płytę zatytułowaną „Burns”, gdzie zinterpretował perły światowej poezji szkockiego pioniera romantyzmu Roberta Burnsa w tłumaczeniach Mirosława Syniawy na język śląski.
Album ten współtworzą śląscy muzycy i przyjaciele Jacek Raciborski i Tomasz Bienek, którzy genialnie wpasowali się w wrażliwość i całościowy nastrój płyty.
Od chwili premiery płyty ze strony słuchaczy, dziennikarzy, krytyków i kulturoznawców z całej Polski i świata spływają bardzo pochlebne jej recenzje, a także liczne zaproszenia koncertowe.
Podkreśleniem znaczenia twórczości Marka Motyki jest zaproszenie go do otwarcia jubileuszowej edycji Rawa Blues Festival pod nazwą „Silesian Sound” obok Kapołka Trio, Big Bandu Irka Dudka i grup Krzak, Dżem i SBB.
Ogólnoświatowa transmisja live tego wydarzenia odbyła się 09.10.2021 na oficjalnej stronie: www.rawablues.com.
Chęć pełnego przedstawienia piękna i ponadczasowości poezji Roberta Burnsa stała się iskrą do powstania scenariusza wyjątkowego przedsięwzięcia artystycznego, jakim jest przedstawienie „Człek człekym je i tela – Burns blues i słowo w teatrze”.
Podczas „Człek człekym je i tela” muzyka przenika się z poezją w interpretacji wybitnych aktorów scen śląskich Barbary Lubos i Mirosława Neinerta.
Płyta „Burns” znalazła uznanie u czytelników i recenzentów czasopisma „Twój Blues” w corocznym plebiscycie „Blues Top 2021” przynosząc Markowi tytuł „Wokalisty Roku”, płycie miejsce drugie w kategorii „Płyta Roku” a zespołowi lokatę piątą w kategorii „Zespół Roku”.
Głosy czytelników sprawiły że płyta, członkowie zespołu, przedstawienie jak i inne wydarzenia związane z płytą „Burns” znalazły się we wszystkich możliwych kategoriach plebiscytu „Blues Top 2021” a Marek wystąpił jako laureat podczas Gali Blues Top 2021 obok min. Nocnej Zmiany Bluesa, Blues Junkers i Agnieszki Łapki.
Promocja płyty to kilkadziesiąt koncertów na wielkich festiwalowych scenach, na scenach teatralnych i kameralnych klubowych, to kilkanaście tysięcy kilometrów od Gdańska po Żory, od Białegostoku do Szklarskiej Poręby, od Gryfic do Tomaszowa Mazowieckiego.
Od momentu wydania pierwszej płyty Marek zagrał ponad pół tysiąca koncertów w całej Polsce i poza granicami kraju, m.in. na Ukrainie, Słowacji, w Czechach i Niemczech.
Więcej o płycie” Burns”:
Płyta powstała jako most pomiędzy kulturą, tradycją i obyczajowością śląską i szkocką, pomiędzy muzyczną tradycją bluesową zza oceanu, a tradycją bluesa śląskiego, pomiędzy spuścizną XVIII wiecznego romantyzmu a dniem dzisiejszym i co najbardziej nieoczywiste to pomiędzy poezją a bluesem.
Śląska kultura w wielu obszarach jest sumą przenikających się wpływów także w genach mamy tą otwartość i ta płyta pokazuje jak wiele nas niezależnie od miejsca i czasu łączy a jak niewiele nas dzieli.
„Wszystko zaczęło się od śląskich translacji poezji Roberta Burnsa pióra Mirosława Syniawy i to one sprawiły, że odnaleźliśmy i siebie, i nasze wartości w tych XVIII wiecznych wierszach… po prostu nasza miłość do kultury śląskiej nie pozwoliła nam przejść obojętnie obok tych interpretacji”, jak podkreśla Marek.
„Wszyscy wyrośliśmy w tradycji śląskiego bluesa, także ten styl muzyczny wydał się nam oczywisty, ale myślę że chwile tworzenia i realizacji płyty zaprowadziły nas zdecydowanie dalej niż tylko do Delty Mississippi, miejsca którego żaden z nas nigdy nie widział.”
Płyta powstała w pokoju o wymiarach ok. 2,5 m na 2,5 m wliczając w to cały sprzęt realizacyjny, Marka wokal i gitara została nagrana na mikrofonach z lat 50-tych, a całość została zrealizowana z jak najmniejszym udziałem współczesnej technologii.
Poniżej przedstawiamy słowne wprowadzenie do płyty, napisane specjalnie przez Pana Mirosława Syniawę:
“Ô Burnsie i jego poezyji je już napisano tela, że ciynżko byłoby dodać do tego cojś nowego. Tōż ani niybydãprōbowoł, muszã ale pedzieć, pojakymuwziōnżechsie za tumaczynie prawie wierszy ôd niego. Niyjedynmożno mi powiy: dyćkajSzkocyjŏ, chopie, a kajŚlōnsk? Jŏse atoli myślã, że kej w Szkocyjisōm Morawy (dŏwnymukrōlestwuMoray, w kerymrzōndziōłkrōlMacbeth, łacińskekrōnikidŏwałyczynsto miano Moravia), to i na Ślōnsk musi być tamstōndniydaleko. I jak czytōmjedynabo drugi Burnsōw wiersz, to widzã, że Szkot niyjynomŏtake same poczucie humoru jak Ślōnzŏk, ale tyż tak jak Ślōnzŏkniyrŏdmŏzazbytugrzeczniōnõ, zazbyt „ulizanõ” gŏdkã. Jak już mŏ co pedzieć, to żŏdynrŏz na ôkōłki, a dycki prosto do ôcz. I zdŏ mi sie, że te poczucie humoru do kupy z chropatościōmgŏdki to je dobry pōnktwyjściŏ do szukaniŏ tego, co Szkot mŏ ze Ślōnzŏkymspōlnego.”
Marek McCarron Motyka:
“Myśleć nad słowem które mam przelać na papier i ukazać emocje, które towarzyszą w danej chwili, to chyba jest najtrudniej, dla kogoś co śpiewa o wiele łatwiej wspomagać się i wyrazić to za pomocą dźwięku.
I tak, cała miłość do bluesa wyśpiewana na tym krążku, miłość do życia uchwycona w pięknie przetłumaczonej poezji Roberta Burnsa przez Mirosława Syniawe.
Trzeba nadmienić że tu posłużę się wiedzą z książki Mirosława “Jak na język nie oczywisty, szkocki ma bogatą literaturę, od której historia zaczyna się w XIV w. poematem “Bruce” Johna Burboura.
Od tego czasu tych, co pisali po szkocku było bardzo wielu, ale żadnego nie mieli Szkoci, tak w sercu, jak swojego narodowego barda Roberta Burnsa, który także jest znany jako Rabbie Burns poeta od pługa i bard z Airshire.
Mają go przy tym nie tylko za największego poetę w historii swojej literatury – jak w 2009 roku szkocka telewizja zrobiła plebiscyt na największego Szkota wszechczasów, to najwięcej głosów dostał nie kto inny tylko właśnie on prześcignął w tym plebiscycie takie osobistości jak: William Wallce, Robert Louis Stevenson, Arthur Conan Doyle, Alexander Graham Bell, John logie Baird, David Hume, Adam Smith, James Clerk Maxwell oaz Alexandra Fleminga.
Parę lat temu grając koncert kupiłem sobie książkę, nie myślałem że tak mnie zauroczy szkocki mistrz romantyzmu i te ponad czasowe prawdy życiowe z XVIII w. ożyją ponownie i znajdą powietrze pomiędzy dźwiękami a ciszą.
Ładunek emocjonalny nabierał na sile przez następne trzy lata, a tak to się składa w całość, uczę grać Ingę na gitarze, a tata od niej śpi w tym czasie na fotelu, przestał chrapać i pyta “co to?”.
Mówię muzyka do tłumaczeń Mirosława Syniawy, a on odpowiada że go zna osobiście, i tak szybciutko umówił miłe spotkanie przy herbatce.
Mirek przychylnie przystał na pomysł nagrania, mile byłem zaskoczony, jak powiedział, że na półce leży płyta „Makaron po Śląsku”, którą nagrałem w 2008 roku i jej słucha, śmiechy nasze zbiegły się w powietrzu.
Miłość do sztuki, muzyki, poezji szeroko rozumianej śląskiej kultury, otwartość na to co da nam Bóg kolejnego dnia, godzenie się z Jego wolą z radością owocuje taką muzyką wspólnie stworzoną z Jackiem Raciborskim i Tomaszem Bieńkiem.”
Spis utworów:
- Kōntynt z małego, rod jak mi przibydzie
- Wesoły gdowiec
- Ta moja ślubnŏpieremie
- Napis na dynkmaluôdświyntego Wilusia
- Napis na dynkmalôd Jamesa Smitha, kocyndra z Mauchlin
- Zielōny sit jak las
- Mietły
- Cieszy serce zŏcne piwo
- Hawerflokōw wiyncyjdurch
- Wziōn diŏboł akcyźnika
- Bōł gospodŏrzymôjciecmōj
Skład:
-MAREK McCARRON MOTYKA – śpiew, gitara
-TOMASZ BIENEK – gitara, strompbox
-JACEK RACIBORSKI – śpiew, gitara
gościnnie:
-PATRYK FILIPOWICZ – banjo
słowa oryginalne: ROBERT BURNS
ślonskietranslacyje : MIROSŁAW SYNIAWA
muzyka: MAREK McCARRON MOTYKA/TOMASZ BIENEK/JACEK RACIBORSKI
realizacja nagrań: JAROSŁAW TOIFL
producent: JACEK RACIBORSKI
zdjęcia: KRZYSZTOF SZAFRANIEC
projekt okładki: JACEK RACIBORSKI
opracowanie graficzne, skład komputerowy: AGNIESZKA ŁAPKA
TELEDYSK “Napis na dynkmalu ôd świyntego Wilusia”:
Powodem realizacji teledysku do utworu “Napis na dynkmaluôdświyntego Wilusia” z płyty BURNS była siła kompozycji, plastyczność i ponadczasowość tekstu Roberta Burnsa, który powstał w 1785 roku. Osią scenariusza było uwypuklenie treści zawartych w tekście i odszukanie miejsca gdzie ta historia mogłaby się rozegrać.
Za realizację teledysku odpowiada Video De Production, a reżyserem jest Tomasz Donocik.
Ta historia mogła zdażyć się i w Szkocji i w delcie Mississipi i obok Twojego domu również.
“CZŁEKCZŁEKYMJE I TELA” – Burns blues i słowo w teatrze.
Chęć pełnego przedstawienia piękna i ponadczasowości poezji Roberta Burnsa stała się iskrą do powstania scenariusza wyjątkowego przedsięwzięcia artystycznego jakim jest przedstawienie „Człek człekym je i tela” – Burns blues i słowo w teatrze.
Podczas „Człek człekym je i tela” muzyka przenika się z poezją w interpretacji wybitnych aktorów scen śląskich, Barbary Lubos i Mirosława Neinerta.
Na premierę, która miała miejsce na scenie Teatru Korez w Katowicach 16 listopada zabrakło miejsc już ponad dwa tygodnie przed premierą.