Dzisiaj urodziny obchodzi Robert Johnson, uważany przez wielu, za największego bluesowego muzyka wszech czasów.
Robert Leroy Johnson (ur. 8 maja 1911 w Hazlehurst, USA, zm. 16 sierpnia 1938) – amerykański muzyk, gitarzysta, wokalista, autor tekstów. Jest autorem zaledwie dwudziestu dziewięciu utworów. Wypracował własny, dobrze rozpoznawalny styl. Do grania na swej gitarze akustycznej wykorzystywał techniki flażoletu i bottleneck. Teksty jego piosenek mówiły o alkoholu, kobietach, szatanie i śmierci.
Określany mianem króla gitary bluesowej, jego twórczość miała ogromny wpływ na wielu muzyków, min. Erica Claptona, The Rolling Stones, Bob Dylana, Red Hot Chili Peppers i Jimiego Hendrixa. Bardzo mała ilość faktów na temat jego życia i wczesna śmierć w wieku 27 lat spowodowały, że na temat Johnsona powstały różne historie, z których najsłynniejsza to legenda, według której sprzedał swoją duszę diabłu w zamian za osiągnięcie sukcesu. W ciągu całego swojego życia, Johnson jednak nie zasłynął tak bardzo jak po swojej śmierci.
Piosenki Johnsona sprzedały się słabo za jego życia. Po śmierci pierwsza płyta z kolekcją jego utworów, King of the Delta Blues Singers, wydana została dopiero w 1961 roku. Eric Clapton powiedział o Johnsonie: “najważniejszy wokalista bluesowy jaki kiedykolwiek żył”. W 1980 roku Robert Johnson został wprowadzony do Blues Hall of Fame, a w 1986 do Rock & Roll Hall of Fame. W 2003 roku magazyn Rolling Stone umiejscowił Johnsona na piątym miejscu w rankingu “100 najlepszych gitarzystów w historii”. /więcej/