Z bólem staramy się od kilku dni pogodzić ze śmiercią naszego kolegi Janusza “Alana” Kołodzieja.
Odszedł tak, jak żył… po cichu. Zawsze spokojny i zrównoważony, tym razem zaskoczył nas wszystkich… bo odszedł za szybko, o wiele za szybko…
Od lat związany z Bieszczadami i z Bies Czad Bluesem. Z dala od sceny, blasku świateł, przez wielu z Was mógł być nawet niezauważony. Dla nas był częścią biesczadbluesowej ekipy. Zawsze oddany sprawie, do końca na stanowisku, ze stoickim spokojem, pełen klasy, wytrzymywał nasze rock’n’rollowe szaleństwa, nawet o czwartej nad ranem.
Dzięki Janusz za Twoją obecność w naszej bieszczadzkiej przestrzeni, za wsparcie, za serce, za słowa sprzed lat, że “w połączeniu bluesa i gór dajemy ludziom czystą radość”, za to że zjawiłeś się w zeszłym roku, choć nie musiałeś, a zapytany “dlaczego? “, odpowiedziałeś: “Chociaż tak mogę pomóc, a poza tym, kto Ci powie Elu – nic się nie martw ogarniemy tu wszystko”.
Szkoda, że nie znalazłeś w Bieszczadach tego, czego szukałeś, ale mamy nadzieję, że znalazłeś spokój tam, gdzie powędrowałeś.
Będziesz miał stamtąd najlepszą miejscówkę na Bies Czad Bluesie. “Ogarniesz” to wszystko z góry…
Chociaż bez Ciebie, zagramy tego bluesa dla Ciebie.
Żegnaj Janusz!
A może raczej – do zobaczenia…
PS: Już 02 maja 2016 roku Bieszczadzka Grupa Bluesowa zagra dla Janusza – Karczma Brzeziniak (Bieszczady, Przysłup 27).
Ostatni sms który otrzymałem kilka dni temu od Janusza miał treśc “dziś mam wolne”…potem jeszcze umawialiśmy się telefonicznie na majówkę w Brzeziniaku i wyjazd do znajomych w Poznaniu….dwa dni później te plany okrutnie zostały przekreślone…zawsze byłeś Przyjacielu gdy Ciebie potrzebowałem i nigdy mnie nie zawiodłeś….ja Ciebie pewnie wiele razy, ale byłeś zawsze bardzo pobłażliwy dla “Szopa” i za to Ci bardzo dziękuję….solidny, obowiązkowy, koleżeński….taki byłeś i taki JESTEŚ i pozostaniesz w mojej pamięci……”dziś już masz wolne”…..szkoda tylko że ten Twój niebiański urlop taki długi…..widac mają tam na górze jakiś niezły bałagan który trzeba ogarnąc….napraw to szybko i wracaj bo potrzebuję Ciebie tutaj…